Dawno nic nie pisałem ale robota idzie, powoli do przodu, ale najważniejsze, że jesteśmy zadowoleni. Bywam ostatnio w domu bardzo rzadko, budowy pilnują mi rodzice, teściowie, rodzeństwo i kier bud. Ekipa w sumie też sama się pilnuje bo pomimo tego że mnie nie ma czujnym okiem wyłapuję wszystko na zdjęciach i w te dni gdy na budowę zawitam. Zastrzeżeń brak więc jest git. Chłopaki w zeszłym tygodniu uporali się ze stropem. Trochę im zeszło bo miał być wylany do końca zeszłego miesiąca ale taki poślizg to nie poślizg. Widziałem ile przy tym monstrum roboty to się nie dziwię, że trochę się prace przeciągnęły w czasie. Te wszystkie podciągi mniejsze i większe oraz dwa giganty w garażu i salonie (ten w salonie to podciąg i nadciąg jednocześnie, czy jakoś tak) + wieńce, pożarły stali za ponad 5tyś zł !!! masakra normalnie jakaś, no ale cóż marzenia kosztują :). Przy okazji dałem ekipie plan przepustów przez strop, tak żeby później mniej kucia było pod WM, GWC i DGP. Tak więc mamy strop który teraz musi trochę odstać. Ja jutro zaś w trasę ruszam, na 10 dni ale jeszcze przed wyjazdem chcę ustalić jakieś dalsze szczegóły, tak myślę, że pod koniec tygodnia chłopaki mogli by wejść na ścianki szczytowe a przynajmniej zmurować te trzy i pół palety EDERA co mi zostało bo nie mam zielonego pojęcia ile mam domówić. A prawdopodobnie zrobię tak, że wezmę od brata to co mu zostało, on ma Porotherm Wienerbergera niemiecki, wymiary te same, parametry podobne a taniej będzie, zobaczymy czas pokaże. Wiem, że beton wiąże dwadzieścia kilka dni ale pełne obciążenie dostanie jak ułoży się dachówkę, więc te kilka kilo Edera na pewno mu nie zaszkodzi, zresztą zobaczymy co jutro powie majster.
Tymczasem kilka zdjęć z realizacji stropu, zapraszam do galerii:
Prace nad dużym stropem, mały już zalany:
widok do salonu:
podciąg/nadciąg nad salonem, taras od ogrodu:
a tutaj widok z tarasu od ogrodu na prawą częsć poddasza i ten gigantyczny podciąg w salonie:
taras nad garażem:
mały strop, widok z tarasu nad balkonem na sypialnię i garderobę a w dalszej części dalsza część:
A pisałem wcześniej że wybrliśmy kształtki wieńcowe keramzytowe, są ok zero pęknięć:
salon:
słup w kuchni:
tymczasowe wejście na poddasze, podziekowania dla teścia za rękodzieło:
widok w stronę wyjścia:
widok całości do lewej:
widok całości do prawej: